Nadciśnienie dotyka tylko dorosłych. Mnie to nie dotyczy, jestem młody. Jeszcze będzie czas, żeby się tym zająć.
Nie zawsze.
Nadciśnienie dotyka coraz młodsze osoby, a to dlatego, że związane jest ze stylem życia, odżywianiem, stresem i nawykami. Oprócz tego, że wiesz, że dotyka najczęściej starszych, wiesz coś o chorobie?
Czym jest nadciśnienie?
Zmęczenie, zawroty głowy, duszności, nerwowość, łomotanie serca, to wszystko objawy nadciśnienia tętniczego. Czyli stanu, kiedy na stale podniesione jest ciśnienie tętnicze. Bez wdawania się w szczegóły patogenezy, powiem Ci o tym, jak rozpoznaje się ciśnienie. Należy dwukrotnie wykonać pomiar ciśnienia u lekarza (w odstępach czasowy), jeśli Twój wynik będzie równy lub wyższy 140/90 mm Hg, gdzie wartość 140 oznacza ciśnienie skurczowe, a 90 – ciśnienie rozkurczowe, możesz otrzymać od lekarza diagnozę nadciśnienia.
A co powoduje nieleczone nadciśnienie?
Twoje nerki przestają prawidłowo pracować, dochodzi do niewydolności. Coraz gorzej widzisz, co gorsza możesz stracić wzrok, ale to nie najgorsze co może Cię spotkać. Bagatelizowanie nadciśnienia tętniczego może doprowadzić do udaru mózgu, zawału serca, w efekcie tego także do śmierci.
Kiedy ostatnio mierzyłeś sobie ciśnienie?
Zapytaj też rodziców, kiedy oni ostatnio zmierzyli sobie ciśnienie?
A teraz uważnie posłuchaj.
Nadciśnienie powstaje, wtedy kiedy ma do tego odpowiednie warunki.
Warunek pierwszy – ważysz trochę za dużo.
Nadmierna masa ciała nie sprzyja zapobieganiu nadciśnienia. Kiedy wyraźnie zmagasz się z otyłością, masz problemy związane z nadwagą i nic z tym nie robisz, możesz śmiało iść do lekarza badać czy nie chorujesz na nadciśnienie.
Warunek drugi – pomijasz aktywność fizyczną.
Uważając, że ruch to nie znaczący, minimalny szczegół, który nie wymaga Twojej uwagi w trakcie codziennego podboju świata. I tu się mylisz, aktywność fizyczna, to jeden z czynników powodujących nadciśnienie.
Warunek trzeci – nie zważasz na to co jesz.
Po prostu w Twoim koszyku zakupowym częściej można znaleźć mrożoną hawajską niż warzywa na patelnię. A do picia nie uznajesz nic innego poza coca colą czy spritem. Chętnie też, przekąskowo poza posiłkami lubisz zjeść paczkę lub dwie opakowania orzeszków w chipsie, albo tak o zamówić kfc na dowóz.
Warunek czwarty – palisz jak smok.
Palisz, bo stres, bo nie umiesz inaczej, bo kumple palą, bo inaczej nie ma przerwy w pracy, bo tyle lat palisz, to co będziesz rzucał, bo próbowałeś rzucić ale nie wyszło, bo na coś trzeba umrzeć…
Nie spełniasz żadnego warunku? To świetnie, wielkie brawa dla Ciebie! Ale nie pozostawiam Cię bez zadania, rozejrzyj się po bliskich, może ktoś spełnia warunek? I czytaj dalej, jak możesz im pomóc!
Spełniasz chociaż jeden, to skup się, bo możliwe, że znajdziesz rozwiązanie.
Jak sobie pomóc?
Ważne jest wdrożenie leczenia farmakologicznego, ale jego skuteczność nie będzie zbyt duża, jak zbagatelizujesz powyższe warunki. Więc spójrz, co możesz zrobić, żeby ocalić sobie życie.
Co z nadmierną masą ciała?
Po pierwsze, najważniejsze, skonsultuj się ze specjalistą, bo możliwe, że Twoje obawy są bezpodstawne. Stwierdziłeś nadmierną masę ciała, bo wyliczyłeś z magicznego wzoru BMI i wyszło za dużo? BMI nie jest wskaźnikiem miarodajnym, mimo że używane w pracach naukowych, mimo że pięknie oddaje statystyki, mimo że banalnie się je liczy, to nie bierze wielu czynników pod uwagę. Przede wszystkim, mięśnie swoje ważą. Więc jeśli jesteś umięśnionym bykiem, to odpuść sobie liczenie BMI. Jednak nadmierna masa ciała to nie żart i często nie tylko przyczyną, ale i powikłaniem różnych chorób bądź farmakoterapii. Więc sprawdź, czy naprawdę problem Cię dotyczy, a jeśli tak czytaj dalej!
Co z aktywnością fizyczną?
Jak ją zwiększyć, jak nie mam czasu? Kiedy iść na siłownie jak praca, dom, dzieci. Zacznij od małych kroków, a najważniejsze to pamiętaj, ma ona sprawiać Ci PRZYJEMNOŚĆ. Nie masz się katować, masz miło spędzać czas. Z przyjaciółmi, bliskimi, na powietrzu, na basenie, na zumbie. Jakkolwiek, cokolwiek co przyniesie Ci endorfiny, jeśli jakiś rodzaj aktywności Ci nie pasuje, szukaj innego, aż znajdziesz taki, w którym będziesz się czuł, jak ryba w wodzie. I nie musi to być pływanie.
Małe kroki
Dobrze jest zacząć od mało angażujących aktywności, celowo nie nazywam tego sportem. Sport to rywalizacja, a tu często kończy się przyjemność. Więc aktywności to np. dłuższy spacer z psem (lub bez psa), chodzenie do pracy na pieszo, wycieczka rowerowa w weekend, wyjście na spacer do lasu.
Duże kroki
Kolejnym etapem, jak już wiesz co to rower, wiesz co to spacer, jest etap znalezienia takiego rodzaju aktywności-sportu, który będzie Ci sprawiał frajdę, po którym będziesz wykończony, ale szczęśliwy. Nie zniechęcaj się, szukaj takiego sportu, który da Ci fun. Możesz zacząć od siłowni, gdzie masz szeroki przekrój zajęć (zumba, fitnessy, tańce, pumpy, stepy), przez mocne cardio, albo trening siłowy. Albo spróbować przejść się na basen, zobaczyć, czy to jest to. Spojrzeć na swój zwykły rower bardziej wyczynowo- wyznaczyć dłuższe i bardziej angażujące trasy. A nawet przejść się na ściankę wspinaczkową. Spróbować sztuk walki. Zapisać się do studia tanecznego. Możesz też zacząć biegać. Tu odradzam bieganie na własną rękę, ale możesz śledzić takich masterów jak np. Matner
Co z fajeczkami?
Krótko i na temat. Nikt mnie nie przekona, że palenie nie szkodzi. Szkodzi. Tobie i osobom w Twoim otoczeniu. Nie ma w tym nic przyjemnego, atrakcyjnego czy nawet seksownego dla otoczenia. Nie ma żadnego powodu, żebyś dalej palił. Ale nałóg, to nałóg. Nie rzucaj się na głęboką wodę, próbuj wszystkiego, działaj. A jak stracisz motywację, to całkiem serio polecam skonsultować się ze specjalistą psychologiem, który pomoże ustalić, dlaczego tak trudno Ci rzucić i co możesz zrobić, żeby sobie pomóc.
A co z mrożoną hawajską popitą colką?
Tutaj mam pole do popisu. Po to ten cały artykuł, żebym w końcu mogła Ci powiedzieć co jeść żeby uniknąć nadciśnienia i co jeść, żeby to nadciśnienie kontrolować.
Sól.
Na pewno Ci nie sprzyja. Żadna ani himalajska, ani czarna, żółta, magiczna. Sól w nadciśnieniu jest do całkowitej redukcji. Bo wiesz, sól to nie tylko to, że posolisz ziemniaczki. Sól jest dodawana do wielu produktów jak wędliny, kiełbasy. Jest w przetworach, pastach. Jest we wszystkim, co paczkowane i pakowane. W dużej ilości jest też w chlebie. Więc ogranicz do minimum jedzenie słabej jakości. Jak tak tęsknisz za hawajską, to zamów ją sobie z pizzerii, na cienkim cieśnie i bez szynki.
Brak warzyw.
Ketchup nie jest warzywem. Mimo że robi się go z pomidorów, to nie zaliczmy go jako porcji warzywa dziennie. Natomiast pomidory z puszki już tak. Tak czy siak, dla Ciebie ważne jest, aby spożywać odpowiednią ilość błonnika i składników mineralnych, takich jak potas, wapń, które możesz znaleźć w warzywach. Jak to rozwiązać? Nauczyć się jeść warzywa w każdym posiłku. Zacznijmy od śniadania, kanapki/tosty z serem żółtym, dodaj do tego pomidora i posyp natką pietruszki. Na drugie śniadanie zjedz banana wymiksowanego z awokado i 2 łyżkami gorzkiego kakao, na obiad warzywa na patelnię z kuskusem i kawałkiem ryby pieczonej, a na kolacje mix sałat z oliwą, pomidorem, ogórkiem, papryką orzechami i tofu wędzonym. Naprawdę proste.
Puszkowane, mrożone, gotowe jedzenie.
Wróćmy do tej hawajskiej. Topowego przykładu jedzenia przetworzonego, do tego zalicza się też pulpety ze słoika. Mrożona lasagne. A może gotowe pierogi z paczki? Są też naleśniki, toritille meksykańskie. No i ulubione kurczaczki w panierce a’la kfc dostępne w każdej żabce. Do tego hot dog tu, zapiekanka tam. Pokus jest ogromnie dużo, do tego łatwość, taniość i smakowitość tych opcji naprawdę jest ogromna. Zacznij od początku. Od obserwacji. Zapisz ile dziennie, ile w ciągu tygodnia zjadasz porcji takiego jedzenia. Podejdź do tego na dwa sposoby. Albo staraj się stopniowo ograniczać, schodząc powoli tydzień po tygodniu z 10 porcji do 0 porcji, po kilku miesiącach. Albo drastycznie obetnij dostęp. Początki będą dużo trudniejsze, ale też większa szansa, że łatwiej będzie Ci zapomnieć o wielu rozwiązaniach i nauczysz się jeść codziennie bez zapiekanek z biedronki.
Słodkie napoje gazowane
Coca-cola, sprite, i inne tego typu wymysły, są nieskończonym źródłem fosforanów. A te, sprytne związki, tworzą związki z wapniem w Twoim organizmie. Z tym wapniem, który specjalnie zjadłeś do obiadu, ale pozbawisz się go, popijając zdrowy obiad colą. Nieważne czy colą zero, czy normalną. Po prostu one szkodzą osobom z nadciśnieniem. Ogólnie fosforany nie są uważane za szkodliwe, ale w długotrwałym przewlekłym stosowaniu mogą przyczyniać się właśnie do nadciśnienia. Więc szkodliwe, czy nie?