To chyba najbardziej osobisty wpis, jaki udało mi się tu stworzyć. Ci, którzy znają mnie osobiście wiedzą, że jestem człowiekiem co robi dużo, czasem za dużo. Bo robię za dużo na raz i czasem się nie wyrabiam.
Tak jest i teraz. Nie wyrabiam i potrzebuje Twojej pomocy.
Potrzebuje Ciebie, mojego pacjenta, mojego przyjaciela, mojego czytelnika. Więc poświęć mi proszę kilka minut, przeczytaj ten krótki wpis i zobacz, jak możesz mi pomóc. Bo ja już wiem, że możesz.
Opowiem Ci historię
Praca naukowa, to było moje wielkie marzenie. Dalej trochę jest, ale dosyć mocno doświadczona życiem zobaczyłam, że łatwiej i skuteczniej mogę pomagać ludziom z poziomu praktyki. Kończąc studia, naturalne dla mnie było, że będę robiła doktorat. Więc pyk, rekrutacja, rozmowy, egzamin i już znów byłam studentką.
Jednocześnie byłam żółtodziobem naukowym i pływałam pośród tematów, które chciałam zbadać.
Aż pewnego dnia, bezwiednie kreśląc bezładne linie, na szalenie nudnym wykładzie, wpadłam na pomysł. Wiesz, to tego rodzaju pomysł, który rozgrzewa serce do czerwoności i nagle zdajesz sobie sprawę, że naprawdę Twoja praca może mieć sens, a badania naukowe mogą realnie pomóc.
Zakochałam się. Całkowicie pochłonęła mnie idea.
Potrafiłam przeczytać wszystkie publikacje na ten jeden temat, utwierdzając się w przekonaniu, że dam radę.
Teraz emocje opadły. Miłość do mojego życiowego partnera, jakim stał się doktorat, któremu naprawdę w pewnym czasie oddałam się całkowicie, jest stabilna. Ale mamy wyraźnie gorszy moment. O mało się nie rozwiedliśmy.
Dość już pięknych słów.
Pomysł na jaki wpadłam pamiętnego dnia, to sprawdzenie skuteczności metody Feldenkraisa u pacjentów chorych na zespół jelita drażliwego. A w mniej naukowym języku – chciałam jakoś ulżyć moim pacjentom.
Do mojego gabinetu trafiały kolejne i kolejne osoby, które zmagały się z zespołem jelita drażliwego. To strasznie uciążliwa choroba. Serio. Potrafi wiele namieszać. Objawia się bólami brzucha, wzdęciami, biegunkami, zaparciami. Wiesz, boli Cię brzuch, masz niekończące się biegunki, albo zaparcia, Twoje życie towarzyskie leży, bo wiecznie szukasz toalety, ale Twoje wyniki wskazują, że właściwie to jesteś zdrowy. Lekarz mówi, to przez stres. Proszę zmienić dietę i zmniejszyć stres. Super więc pukasz w drzwi mojego gabinetu, pracujemy razem nad dietą, ale to wciąż tylko jedna składowa. W większości przyczyna jest inna. Masz problemy ze stresem. Idziesz na psychoterapię, kończysz ją. Objawy znikają na jakiś czas. Czasem nie znikają wcale.
Chciałabym, żeby taka osoba, która cierpi przez jelita mogła sobie regularnie samemu ten poziom stresu obniżać.
Chciałabym, żeby wiedziała, że stałe działania i ćwiczenia pomogą na zmniejszenie ataków choroby, albo zminimalizują je.
Chciałabym, żeby osoba chora miała wybór i wiedzę
No dobra, a skoro Ciebie nie bolą jelita to czemu musisz to czytać?
Chwila daj mi jeszcze kilka linijek. Stres dotyka każdego.
Bolał Cię kiedyś brzuch ze stresu?
Miałeś kiedyś biegunkę albo zaparcie ze stresu? Przed ważnym wystąpieniem? Przed randką? Przed rozmową o pracę?
Każdy kiedyś doświadczył objawów zespołu jelita drażliwego. Natomiast nie każdy jest odporny na stres. Szybkie życie, złe jedzenie, zanieczyszczenia powodują, że nasze jelita mają coraz mniejszą wrażliwość na stres, którego doświadczasz każdego dnia.
Osoby, które mają diagnozę cierpią tak z nawet najmniejszych, nieuświadomionych stresów, mają tak pobudzony organizm. Samo nakręcająca się machina.
Do brzegu.
Słyszałeś kiedyś o jodze? A słyszałeś kiedyś o technikach relaksacyjnych? A słyszałeś kiedyś o metodzie Feldenkraisa?
Obstawiam, że dwie na trzy odpowiedzi są na tak. Nazwa Feldenkrais brzmi abstrakcyjnie, nie będę się zagłębiać o tym kim był ten Pan i czemu nazwał swoją metodę tak a nie inaczej. Mogłabym się zacząć rozwodzić nad metodą, mogłabym napisać kilka stron naukowym językiem, czemu ta a nie inna.
Ale zaufaj mi, nie musisz tego wiedzieć. Ważne, że wiesz, że ta metoda polega na delikatnych ćwiczeniach. Są one tak delikatne, że żeby zauważyć zmiany trzeba chodzić na nie regularnie przez 8 tygodni.
Nie zmęczysz się na nich, będą one przyjemne. Nie poczujesz na nich bólu. Odprężysz się i zrelaksujesz.
Już prawie koniec
Pomysł, który jest już badaniem naukowym, to chęć sprawdzenia, czy właśnie te ćwiczenia mogą pomóc chorym na jelita. Dodatkowo, żeby sprawdzić to bardziej obiektywnie, sprawdzę u badanych poziom kortyzolu, ale ze śliny. Żeby zbytnio ich nie stresować już igłą.
Mam już pieniądze! Podwójny grant na ponad 40 tysięcy złotych
Ulżyło, że nie musisz się dokładać?
Świetnie, mam pieniądze i to duże, mam laboratorium, mam wszystko co potrzeba. Brakuje mi ludzi.
I tu proszę Cię o pomoc.
Opowiedz o tym co przeczytałeś swoim znajomym, rodzinie, koleżankom w pracy, nawet paniom w sklepie. Możesz powiedzieć o tym każdemu opowiedz, że jest takie badanie, które sprawdza czy da się ulżyć jelitom.
Nie każdy chce gadać o tych problemach, ale jak będzie wiedział, że można mieć alternatywę, może się zainteresuje.
Do badań szukam kobiet między 18 a 50 rokiem życia. Nie mogą być w ciąży ani karmić.
Na czym polegają badania? Chodzenie na takie zajęcia przez 8 tygodni 2 razy w tygodniu, we Wrocławiu. W gratisie Panie otrzymają badanie kortyzolu za darmo.
Jeśli ktoś nie jest jeszcze gotowy na zajecia, to może też dołączyć do grupy kontrolnej. Zmierzymy za darmo poziom kortyzolu ze śliny na początku marca i na koniec kwietnia (takie badanie w laboratorium kosztuje 700zł!)
Wszystko jasne? Więc proszę Cię o pomoc. Powiedz ludziom o badaniach. Powiedz wszystkim możliwym znanym Ci kobietom, że jeśli znają kogoś kto choruje może spróbować sobie ulżyć.
To jest Twoja ogromna pomoc. Za którą z góry dziękuję.
Proszę pozwól mi wydać te pieniądze (inaczej przepadną).
Pomóż mi skończyć misję, jaką jest doktorat.
Pomóż mi spełnić marzenie, że praca naukowa może realnie pomóc.
Niech wiedza będzie z Tobą!
PS.
Szukam kobiet wiek 18-50.
Chorych na ZESPÓŁ JELITA DRAŻLIWEGO
Zajęcia będą od początku marca do końca kwietnia
We Wrocławiu, na AWFie
Przez 8 tygodni, dwa razy w tygodniu.
Po południu.
Badane nie mogą być w ciąży.
Nie mogą karmić piersią.
Ani być w trakcie psychoterapii.
Jak myślisz, że chcesz wziąć udział, pisz i.swiadomosci@gmail.com
Profil badania na facebooku TUTAJ
PS 1. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o badaniach, dopytać o szczegóły odpowiadam na wszystko mailowo (i.swiadomosci@gmail.com). Pamiętaj, nie ma głupich pytań!
–Martyna