Poniższy tekst jest kontynuacją tekstu Jak być bardziej świadomym tego co jemy? Dlatego polecam najpierw zapoznać się z pierwszą częścią.
Zakładam, że poczyniliście już jakieś obserwacje, że przez parę ostatnich dni coś tam zapisaliście, albo jeśli nawet nie, to z potrzebą przekonania się, że ma to sens, czytacie kolejny tekst.
Dlaczego więc warto było zapisywać to, co jemy i jaki wpływ na drodze do zdrowego odżywiania, ma świadomość wrzucanego do brzucha pokarmu?
Samoświadomość, czyli samokontrola.
Popatrz, te parę dni zapisywaliśmy, co jemy, za każdym razem, kiedy sięgałeś po niezdrową rzecz, myślałeś sobie „będę musiał, ją zapisać”. Efektem tego, musiałoby być przyznanie się przed samym sobą, że jemy nie do końca to, co byśmy chcieli. Bo dobrze wiemy, że śmieciowe jedzenie nie daje negatywnego efektu od razu. Jak już zastanowimy się raz, zanim po nie sięgniemy, kolejny raz zapisując, co zjedliśmy, to zapewniam, że kolejnym razem będziesz się bardziej pilnował.
Jakość.
Często jest tak, że nie wiemy co wybrać, nikt nas nie nauczył, co jest zdrowe, a co nie. W związku z tym wybieramy to, co reklamowane jest jako zdrowe. Pamiętajcie, proszę jogurt owocowy z gotowym musli, nie jest zdrowy śniadaniem, mimo że producent owego jogurtu żarliwie nas o tym zapewnia.
Regularność.
Jak zapisywałeś pory posiłków, widzisz jak na dłoni, jak rozkłada się Twoje jedzenie w ciągu dnia, możliwe, że to właśnie tu leży problem. Fantastycznie wystarczy wyregulować rytm posiłków i jesteś na drodze do zdrowego życia!
Za mało wody
Zapisywałeś? Wszystko? Prawdopodobnie dopiero teraz zdajesz sobie sprawę, jak mało wody wypijamy w ciągu całego dnia. Woda jest nam potrzebna, zwłaszcza teraz w okresie lata. Dobrym rozwiązaniem jest rozpoczynanie dnia od szklanki wody z cytryną.
Za dużo, czy za mało?
Określenie ilości było niezbędne do tego, żeby zdać sobie sprawę, czy czasem nasze problemy nie wynikają z tego, jaka jest jakość jedzenia, a ilość. Niektórzy zarzekają się, że jedzą zdrowo, a nie chudną. Zaskoczę Cię, jedząc mało, też możesz tyć. Zwalnia metabolizm i organizm jest w stanie zagrożenia, nie wiedząc, czy otrzyma pokarm, więc magazynuje KAŻDĄ ilość. Oczywiście, jest też szansa, że jesz za dużo, wtedy łatwiej będzie zdać sobie z tego sprawę, jak będzie to zapisane.
Ukryte kąski.
Nawet pewnie nie miałeś pojęcia, jakie ilości podjadasz między posiłkami. Tam wafelek, tu batonik, a znów rano bułeczka. I tak w kółko. Teraz już wiesz, możliwe, że nie potrzeba wielkich przełomowych zmian, wywalania całej spiżarni, tylko po prostu nauczenia się niepodjadania. Pomocne też będzie znalezienie paru zdrowych zamienników, które pomogą Ci w chwilach kryzysu.
Ciągła ochota na…
Zauważyłeś, że jest taki jeden produkt, który pojawia się codziennie, albo chociaż grupa produktów. Cały czas masz ochotę na słodkie? Albo znów na słone? Często jest tak, że pragnienie, na jakiś produkt mówi nam o naszych niedoborach. Jeśli skutecznie będziemy słuchać swojego ciała, będziemy wiedzieć jak ochotę na kolejną czekoladę zminimalizować do zera, dostarczając organizmowi tego, co potrzebuje.
Nie umiem gotować.
Jak dobrze znamy ten problem. Nie umiesz gotować, więc jesz, co popadnie to, co kupisz. Najlepiej to, co już jest gotowe i wystarczy podgrzać. Kupne jedzenie z półproduktów zawiera bardzo dużo dodatków, które mogą uzależniać, powodować problemy z zatrzymywaniem wody, pobudzać nadmiernie apetyt. Jakość sama w sobie jest dużo niższa, świeżość jest wątpliwa, nawet smak pozostawia dużo do życzenia. Ktoś Ci kiedyś powiedział, że gotowanie jest trudne, czasochłonne, tylko dla kobiet, albo po prostu kiedyś coś tam próbowałeś ugotować i poniosłeś absolutną klapę. Teraz nowość. Absolutny hit. Wyobraź sobie, że gotowanie jest proste. Jeśli gotujemy ze świeżych składników, to już jest BANALNIE proste. Nie daj sobie wmówić, że nie umiesz gotować i przypalasz nawet wodę na herbatę. Jest mnóstwo, prostych, szybkich, tanich i przede wszystkim zdrowych posiłków, które wykona KAŻDY. Zwłaszcza ten, który przypala wodę na herbatę. W jednym garnku przypalaj, ale w drugim możemy ugotować kaszę z warzywami sezonowymi, kremowym sosem i chrupiącymi orzechami.
Skutki uboczne.
Notowałeś na bieżąco, jak się czujesz po jedzeniu? Po co? Bo może jakiś pokarm szkodzi, Ci na tyle, że zaburza funkcjonowanie Twojego organizmu. Podążanie za modą na kolejne nietolerancje, nie jest wskazane. Natomiast świadoma obserwacja, rozpoznawanie objawów nietolerancji ze swojego ciała, jest pomocna. Ja na przykład kocham masło orzechowe, tak bardzo kocham, że jakiś czas temu bardzo przegięłam, jedząc je łyżkami, dosłownie. Na ten moment mój organizm, mówi stanowcze nie na masło orzechowe, a wiem to, bo bacznie obserwuje, na bieżąco wykluczając z diety jedzenie, które mi szkodzi.
Już teraz wiesz dobrze, czemu służy zapisywanie. Ja jestem zwolennikiem takiej formy weryfikacji problemu, z bardzo podstawowego powodu. Czasem wydaje nam się, że wszystko robimy źle, że wszystko musimy zmienić. Właściwie to zmian potrzeba tak dużo, że zaraz się zniechęcamy, zanim w ogóle zaczniemy. Dzięki takiej krótkiej weryfikacji możemy znaleźć problem główny, którego zmiana spowoduje poprawę na innych polach. Dzięki temu zmiana będzie prostsza, efekt skuteczniejszy, a co najważniejsze wszystko będzie robione z głową, po kolei.